Strony

13 lutego 2014

TOP 10 moich ulubionych kosmetyków

    Ogromnie ciężko jest wyselekcjonować 10 najlepszych, najbardziej ulubionych kosmetyków. Szczególnie wówczas, gdy tych ulubionych ma się zdecydowanie więcej. No nic, postanowiłam, że zawężę listę do tych szczególnych i takich, bez których nie wyobrażam sobie codziennego rytuału pielęgnacyjno - makijażowego.

    Subiektywności mojego wyboru chyba nie muszę podkreślać? Każdy ma bowiem inne oczekiwania, inny typ skóry, inne ulubione kolory. Na jakiej więc podstawie uważam, że moje TOP 10 może się Wam przydać? Ano z takiego względu, że każdego dnia testuję dziesiątki kosmetyków do makijażu, a produktów do pielęgnacji używałam równie dużo. Pewne konsystencje uważam więc za lepsze od innych, bardziej skuteczne. A czy Wy się ze mną zgodzicie? Sprawdźmy!




1. Sensai  Silky purifying silk peeling powder - peeling enzymatyczny w proszku
2. Sensai Silky purifying milk soap - mleczne mydełko do twarzy
3. Sensai Cellular performance emulsion III (super moist) - intensywnie nawilżająca emulsja
4. L'Oreal podkład True match
5. Dior korektor skinflash
6. L'Oreal brązer glam bronze
7. Film Maquillage cienie do powiek
8. MAC cienie do powiek
9. Lancome maskara Hypnose Doll Eyes
10. Clarins błyszczyk w tubce Eclat Minute


    Na szczycie listy znalazły się produkty pielęgnacyjne. Nie bez powodu. Nie wyobrażam sobie bowiem pięknego makijażu, bez wcześniejszej pielęgnacji twarzy. Pewnie słyszycie to na każdym kroku i macie już dość tej indoktrynacji. A to prawda, prawda i kropka! Wiecie od czego rozpoczynam wykonywanie makijażu moim klientkom? Od delikatnego muśnięcia dłonią ich skóry na policzku, na czole. Zróbcie to teraz. Co czujecie? Czy Wasza skóra jest miękka, gładka i przyjemna w dotyku? A może szorstka, nierówna, pokryta warstewką sebum? Ja swojej nie mam nic do zarzucenia dzięki pewnemu trio:


    Japońska marka SENSAI i jej dwustopniowy demakijaż i dwuetapowe nawilżanie, to cudowna droga do pięknej skóry. Ja posiadam tylko wybrane produkty pielęgnacyjne, za to są idealnie dopasowane do potrzeb mojej skóry. Jedwab Koishimaru, to cudowny składnik tej wyjątkowej linii.


    
  • PELLING ENZYMATYCZNY - drobny proszek z mikrogranulkami po połączeniu z wodą tworzy jedwabistą chmurkę piany z aktywnymi enzymami rozpuszczającymi martwy naskórek. Idealny dla cer wrażliwych i naczynkowych (mam nieszczęście taką posiadać). Najlepszy, delikatny peeling, jakiego kiedykolwiek używałam. Pojemnik posiada dozownik, który po przechyleniu butelki dozuje idealną, zawsze tę samą miarkę proszku. A takich miarek znajduje się we wnętrzu tej niepozornej buteleczki aż 140! Jedyny minus - cena. Ale podzielcie ją sobie na 140 i zobaczycie, że koszt pojedynczego rytuału pielęgnacyjnego nie jest już tak horrendalny.
  • MLECZNE MYDEŁKO - perłowe płynne mydełko, które po połączeniu z wodą zmienia się w sprężystą chmurkę piany, doskonale oczyszczającej moją skórę z makijażu i sebum. Mydełek jest kilka, dopasowane są do typu skóry. Ja wybrałam "milky", bo moja skóra jest bardzo sucha. Wystarczy ściągnąć spienione mydełko zwilżoną gąbką do demakijażu. Efekt - skóra dogłębnie oczyszczona.
  • EMULSJA INTENSYWNIE NAWILŻAJĄCA - płynna emulsja, która w codziennej pielęgnacji zastępuje krem nawilżający, a w moim przypadku - intensywnie nawilżający (super moist). Duża pojemność - 100 ml (jak podwójny krem) starcza na bardzo długo. W połączeniu z poprzednimi dwoma krokami pielęgnacyjnymi powoduje, że "test dotykowy" zdaję na 5 z plusem.


   Skóra przygotowana, możemy przejść do makijażu. Makijaż zaczynamy oczywiście od podkładu (ewentualnie bazy pod podkład, ale ja bazy uważam za niezbędne tylko przy makijażu "na wyjście"). Ile czasu zajęło Wam odnalezienie podkładu idealnego? Mi...kilka lat. Serio, nie żartuję. Możliwości miałam na szczęście wiele, a i dostęp nieograniczony, więc testowanie szło w miarę sprawnie. Cóż z tego, skoro co chwilę jakiś fluid nie przechodził testu. A jakie miałam wymagania? Niezbyt wygórowane, takie, jak większość z Was pewnie: ma się ładnie dopasować, wyglądać naturalnie, mieć idealny odcień i nadawać skórze piękny, jednolity koloryt. Tylko tyle. Tylko? Widocznie zbyt wiele, skoro na dziesiątki przetestowanych podkładów, tylko jeden spełnił moje wymagania: TRUE MATCH L'Oreala. Nie Diory, Nie Chanele, tylko L'Oreal. I po zużytej nastej butelce za każdym razem modlę się, by nie wpadli nigdy na pomysł, by wycofać go ze sprzedaży.


    Kolejnym moim "must have" jest korektor pod oczy. Taka magiczna różdżka do ukrywania nieprzespanych nocy. Jak dla mnie - produkt niezbędny, choć ja nieprzespanej nocy już dawno nie miałam. Nie do tego mi służy. Żaden inny kosmetyk nie daje takiego natychmiastowego odświeżenia i blasku, jak korektor rozświetlający. A Skinflash Diora jest w tym bezapelacyjnie najlepszy. Rozświetla, ale i nawilża skórę pod oczami. Doskonale służy również, jako baza pod cienie. Jest lekki, ale doskonale spełnia swoją rolę. Mój hit.


    Trzeba przyznać, że do marki L'Oreal mam pewną słabość. Swego czasu pracowałam dla tego koncernu, jako wizażystka. Uwierzcie jednak, że wybierając TOP 10 absolutnie nie kierowałam się sentymentem do marki. Kolejną jednak pozycję na liście topów zajmuje też produkt L'Oreala. GLAM BRONZE - mozaika brązująco - rozświetlająca. Na zdjęciu nie widać tego dobrze, bo pudru tego używam namiętnie - brązer  podzielony jest na 2 części kolorystyczne, a w środku znajduje się rozświetlający kwadracik. Po połączeniu uzyskuję kosmetyk do modelowania w idealnym odcieniu, o subtelnych właściwościach rozpraszających światło. Biszkoptowy brąz, lekko złota poświata - piękny! Ciekawostka - puder dostałam w prezencie do zakupów. Taka promocja. L'Oreal często je organizuje, sprawdzajcie w swoich perfumeriach.


    Cieni do powiek w moim kufrze całe mnóstwo, ale ani przez sekundę nie miałam wątpliwości, które umieszczę na tej liście. Widzicie to zużycie? Udało Wam się kiedykolwiek zużyć cienie w takim stopniu, by zobaczyć dno? Mi nie zawsze się to udaje, ale te dwa cienie używam przy każdym niemal makijażu. To cienie marki FILM MAQUILLAGE. Zakupiłam je jakiś czas temu na targach kosmetycznych. Pudrowy, ciepły róż i jasne złoto. Nie mogę się bez nich obejść. Wkłady cieni tej marki trzymam w palecie, którą można dowolnie komponować.Obok nich cienie marki MAC. Tych mam kilkanaście kolorów i uważam, że są doskonałej jakości. Minusy mają dwa: brak dostępności tej marki w moim mieście i cena.


    A teraz o kosmetyku, bez którego nie może się obejść prawie żadna kobieta. Chyba, że ma permanentnie uzupełnione rzęsy metodą 1:1. O maskarze/ tuszu do rzęs mowa oczywiście. I tutaj muszę się trochę wytłumaczyć, bo ulubieńców w tej kategorii mam więcej, niż jednego. Miałam więc duży dylemat, którego umieścić na tej liście. HYPNOSE DOLL EYES zdobył jednak moje serce różanym zapachem. Tak, nie żartuję - ten tusz pachnie różami. A poza tym cudownie wydłuża i pogrubia rzęsy, nie skleja ich i precyzyjnie dociera do tych zupełnie krótkich, dzięki stożkowej budowie szczoteczki. 

    Last but not least na mojej liście, to karmelowe cudeńko marki CLARINS. Zamknięty w wygodnej tubce, z gąbkowym aplikatorem dawno temu skradł moje serce. Słodki, karmelowy, a na ustach soczysty i delikatny. Nawilża, wygładza i pielęgnuje. Ostatnio gama odcieni powiększyła się, więc można testować i dopasowywać. Ja uwielbiam - błyszczyk Eclat minute. 


        Ufff... Przebrnęliście ze mną? I co sądzicie o mojej liście TOP 10? Czy znajduje się na niej jakiś Wasz ulubieniec? Chętnie poznam Wasze typy.

Do zobaczenia!
L'Arte

5 komentarzy:

  1. Połowa tej listy to też moje TOPy :-)

    OdpowiedzUsuń
  2. Znam te produkty i również uważam że są bestsellerem...podzielam twoje zdanie...

    OdpowiedzUsuń
  3. Odpowiedzi
    1. I do tego niesamowicie wydajna. Zastanawiam się, kiedy mi się skończy?

      Usuń

Każdy komentarz jest dla mnie bardzo cenny. Pozwala mi wierzyć, że zaglądacie do mnie i to, o czym piszę jest dla Was interesujące. Jeśli temat posta Cię zainteresował, zainspirował, chcesz dodać coś od siebie - zostaw komentarz. Nie zostawiaj proszę linków do innych stron w komentarzu. Takie będą traktowane jako spam i usuwane. Dziękuję :)