Ciągle poszukuję idealnego tuszu do rzęs. Przypuszczam, że Wy również. Przez wiele ostatnich lat dzięki pracy, którą wykonywałam, miałam okazję testować tusze do rzęs z różnych półek cenowych. Przerobiłam ich dziesiątki i można powiedzieć, że posiadam już w tej kwestii pewną wiedzę. Dziś chciałam Wam wskazać na co zwracać uwagę, gdy wybieramy nowy tusz do rzęs. Jak wybrać ten najlepszy? Odpowiem też na pytanie, które często słyszałam - "Czy drogi tusz będzie lepszy?"
NAJLEPSZY TUSZ - JAK WYBRAĆ?
Często dostaję pytania o to, który tusz do rzęs jest najlepszy? Jaki da najładniejszy efekt na rzęsach? I pewnie spodziewacie się teraz jakiejś złotej rady? Konkretnej wskazówki? Oczywiście, że taką mam, ale pewnie nie taką, na jaką liczycie. Bo jak w przypadku wszystkich kosmetyków - dla każdego co innego będzie dobre.
Od czego uzależniam wybór tuszu? - Od kondycji rzęs. Jeśli rzęsy są długie, ale rzadkie, to wybieram tusz, który mocno je oplecie, ale nie będzie już wyciągał ich na długości. Gęsta szczoteczka o klasycznej budowie to dla nich dobre rozwiązanie. Rzęsy krótkie pokochają tusze z silikonowymi szczoteczkami, które ładnie je nadbudują i rozdzielą. Także zanim wybierzesz tusz, określ swoje potrzeby i to, w jakiej formie są Twoje rzęsy.
DROGERYJNE, CZY PREMIUM?
Czy warto wydawać na tusz do rzęs 100, 130, a nawet 150 zł? Co różni te drogie produkty od tych przystępniejszych cenowo? Otóż kluczowa jest szczoteczka (o czym już powyżej wspomniałam) i formuła tuszu. Marki typu Dior, Lancome, Armani, czy Chanel prześcigają się w tworzeniu coraz to wymyślniejszych kształtów szczoteczek. Ich nowatorskie pomysły mają zrewolucjonizować rynek, a naszym rzęsom nadać wygląd o jakim marzyłyśmy. Formuły tych tuszy wzbogacane są o składniki pielęgnujące. No i opakowania - logo przecież nie pozostaje bez znaczenia. I tyle! Albo aż tyle. Czy zatem warto wykrzesać większą gotówkę na drogi tusz? Odpowiem krótko - sama sprawdź. Ale najpierw znajdź ulubiony kształt szczoteczki i nim się kieruj lub przetestuj przed zakupem. Wtedy jest duże prawdopodobieństwo, że będziesz zadowolona, bo wyższa cena nie daje gwarancji, że produkt przypadnie Ci do gustu, a nikt nie lubi poczucia wyrzuconych w błoto pieniędzy.
I jeszcze jedna ważna uwaga. Żywotność tuszu do rzęs to 6 miesięcy. Nie licz na więcej! Dłuższe reanimacje skutkują podrażnieniami oczu i kruszeniem sie tuszu. Nie warto.
Poniżej na zdjęciach trzy ostatnio przeze mnie używane tusze marek selektywnych: Dior, Armani i Lancome. Innowacyjna budowa szczoteczki tuszu Dior New Look mnie zaintrygowała. Niestety nie przypadła mi za bardzo do gustu. Klasyczna szczoteczka Lancome Hypnose, to mój faworyt. Uwielbiam tą maskarę i jestem w stanie wydać na nią więcej (no powiedzmy na promocji w Douglasie za 99 zł). Armani Black Ecstasy mnie nie uwiódł. Trochę sklejał moje długie, ale rzadkie rzęsy. Polecam go szczęśliwym posiadaczkom rzęs gęstych. Pięknie je podkreśli i da mocny efekt.
A Ty jak wybierasz tusz dla siebie?
Czy cena ma znaczenie?
Pozdrawiam
Zachwycona jestem tuszem z LOVELY ale też z EVELINE ;)
OdpowiedzUsuńWłaśnie mam zamiar kupić jakiś tusz od Lovely. Może też przypadnie mi do gustu :)
UsuńŻółty z Lovely jest cudowny, a do jutro jeszcze minus 49 % w Rossmannie :) Jak najbardziej polecam :)
UsuńNo to teraz koniecznie muszę kupić :)
UsuńBardzo ładne paznokcie! :) Moja ulubiona mascara to Clinique.
OdpowiedzUsuńAMA NDA
Dziękuję za komplement :) Z Clinique też używałam kilku tuszy i jakoś żaden nie niestety nie zachwycił.
UsuńOd siebie mogę polecić najnowszy tusz Marc Jacobs :) Wygląda przepięknie na rzęsach i starcza na ok. 6 miesięcy :)
OdpowiedzUsuńMoja znajoma jest wizażystką tej marki. Poproszę ją o mały test :)
Usuń