Kiedy walentynkowe emocje już opadły, miłosne wieczory spędzone, kwiaty w wazonach stoją w centralnych punktach pokoi, ja spokojnie mogę w końcu opublikować mój mało romantyczny post. O pizzy będzie ten post. Ale nie o byle jakiej pizzy. O najlepszej pizzy, jaką kiedykolwiek jadłam.
Jako, że mąż mój w przeddzień walentynek obchodzi rokrocznie swoje święto, a ze słodyczy jada najchętniej konkrety, postanowiłam, że przygotuję to, co lubimy wszyscy. I to był strzał w dziesiątkę. Wymyślne kolacje przechodzą u nas tylko w restauracji. W domu przygotowujemy dania sprawdzone i smaczne. A pizza na urodziny, to całkiem niezły pomysł.
Odkąd znalazłam ten przepis na ciasto - źródło i dokładne instrukcje wykonania znajdziecie TUTAJ, korzystam już tylko z niego. Dodatek mąki orkiszowej powoduje, że pizza jest puszysta, ale jednocześnie z chrupiąca skórką. A i w smaku trochę inna, niż na zwykłej mące pszennej. Zaopatrzcie się więc w mąkę orkiszową TYP 700 i do dzieła.
SKŁADNIKI NA CIASTO:
- 400 g mąki pszennej
- 100 g mąki orkiszowej chlebowej
- 330g letniej wody (ja daję ok.250g)
- 2-4 łyżki oliwy z oliwek
- sól
- 15 g drożdży świeżych lub 7 g suszonych (polecam świeże, a robiłam już z obu wariantów)
SOS POMIDOROWY:
- puszka pomidorów bez skórki
- 1 łyżeczka oregano
- 1 łyżka brązowego cukru
- sól
- pieprz
Składniki sosu zagotowujemy, doprawiamy i blendujemy. Przygotowanym sosem smarujemy surowe ciasto.
Wszystkie składniki ciasta wrzucamy do miski. Jeśli używamy świeżych drożdży, najpierw rozprowadzamy je w letniej wodzie, a dopiero potem dodajemy do suchych składników. Porządnie i długo wyrabiamy ciasto. Ma być idealnie gładkie, lecz trochę luźne. Nie dodawajcie jednak więcej mąki. Po wyrośnięciu będzie idealne. Wyrobione ciasto odstawiamy do wyrośnięcia w ciepłe miejsce (ja wstawiam do piekarnika z włączonym światłem). Czasem wystarczy godzina, czasem potrzeba trochę dłużej. Ważne, by ciasto podwoiło objętość.
Wyrośnięte ciasto odgazowujemy i dzielimy na 2 części. Wyjdą z tego dwa ogromne spody pizzy. Ciasto rozwałkowujemy lub rozciągamy palcami na papierze do pieczenia. Z wierzchu smarujemy oliwą (istotny element!), nakładamy sos pomidorowy i dodatki według uznania.
Przygotowaną pizzę wstawiamy do piekarnika nagrzanego do 220 stopni i pieczemy około 18 minut.
Pozostaje mi tylko życzyć smacznego. Mam nadzieję, że skusicie się i wypróbujecie. Warto!
A jeśli macie ochotę na pizzę na klasycznym, drożdżowym cieście, to zapraszam:
A jeśli macie ochotę na pizzę na klasycznym, drożdżowym cieście, to zapraszam:
Do zobaczenia!
L'Arte
Witam, mistrzem patelni nie jestem ale ciasto wg Twojego przepisu wyszło mi genialnie i wszystkim bardzo smakowało :) Bardzo polubiłam Twoj blog i czekam na kolejne posty ! P.S. Świetna torebka i kurtka i zegarek też :D
OdpowiedzUsuńBardzo się cieszę :) Odkąd znalazłam ten przepis i wypróbowałam, nie robię już innego spodu do pizzy. A posty...Staram się jak mogę, by pojawiały się regularnie. Niestety czasem życie skutecznie utrudnia ;)
OdpowiedzUsuńDziś robię pizzę z tego przepisu już po raz drugi... pierwszy raz wyszedł REWELACYJNIE :) Bardzo dziękuję za pomoc ;)
OdpowiedzUsuńBardzo się cieszę :)
OdpowiedzUsuńPrzepis najlepszy na świecie :)
OdpowiedzUsuńMałą modyfikację wprowadziłem, bo niestety jest problem z dostępnością dobrej mąki orkiszowej/orkiszu i zamiast 100 g mąki orkiszowej dajemy mąki żytniej.
Ten przepis wychodzi ZAWSZE REWELACYJNIE.
Dziękujemy za upublicznienie tego przepisu :)
Pozdrawiam - Bartek
jakie pyszności! :)
OdpowiedzUsuń