Zdecydowanie nie. Nie lubię i już.
Kiedy w witrynach zaczynają się pojawiać ogromne napisy: „SALE” (swoją drogą,
to czemu nie zwyczajnie: „wyprzedaż”?), -50%-70 % - na mnie to nie działa. Wiem,
jakie towary są wybierane do takich akcji, więc ze spokojem ducha i
nienaruszonym portfelem żyję sobie dalej.
Czasem
jednak zdarza się tak, że nieświadomie, całkowicie przypadkiem i od niechcenia
wpadam sobie na coś, co przy tej cudownej „SALE” sobie leży i czeka chyba
właśnie na mnie.
Pamiętacie, jak pokazywałam
ostatnio różne modele pościeli, które mi się podobają? Nie, nie kupiłam jeszcze
żadnej, jeszcze szukam… Jednak ja nie o tym…Wśród nich była taka z nadrukiem
przypominającym robiony na drutach sweter. Takie miłe skojarzenia budzi:
ciepła, przytulności, domowego ogniska. Ale do sedna: ostatnio zajrzałam do
Empiku w poszukiwaniu czegoś ciekawego do poczytania. Oni tam w tym Empiku mają
też drobiazgi do domu, do kuchni itp. No i teraz, to oczywiście na każdej półce
„-50%”. Rzuciłam okiem od niechcenia, ale…Patrzę…Stoją sobie... Takie niepozorne,
niewielkie…Takie ładne…Troszkę przybrudzone, ale spokojnie można było zmyć –
świeczniki o strukturze przypominającej warkoczowy splot. I białe w dodatku!
Szybki rzut oka na cenę, bo kiedyś widziałam podobne w internecie za jakąś
zupełnie kosmiczną kwotę. 6,90zł i
promocja 50%! Uwierzycie?! 3,45zł za sztukę! Wzięłam wszystkie, jakie były,
czyli sztuk 3.
Może jednak polubię wyprzedaże?
Jak już przy świecznikach jesteśmy,
to jeszcze dorzucę garść inspiracji:
Źródło: Pinterest |
Źródło: Pinterest |
Udało Wam się upolować coś na tegorocznych wyprzedażach?
Super te świeczniki....a cena jeszcze bardziej super :)
OdpowiedzUsuńCo do wyprzedaży...to ja lubię...ale jak mam czas...lub jak przecenione zostają rzeczy jakie obserwowałam od dłuższego czasu ;)
Śliczne świeczniki :) W zeszłym tygodniu wybrałam się do "Bałtyckiej" pobuszować po sklepach i wydałam całe 5 zł - za 2,50 kupiłam pierścień na butelkę do wina i korek z nalewakiem do wina również za 2,50. I tyle było z moich zakupów ;) Kolejne za pół roku, bo raczej stronię od centrów handlowych.
OdpowiedzUsuń