22 maja 2016

Drogi kontra tani. W7 Glowcomotion vs. Mary Lou Manizer The Balm. Rozświetlacze do twarzy.

    Wyszukiwanie perełek wśród tanich kosmetyków ostatnio stało się moją pasją. Mam swoje ulubione kosmetyki selektywne (wysokopółkowe), dla których ciężko jest znaleźć odpowiednik o dużo niższej cenie. Czasem jednak, zupełnie przez przypadek, podczas zakupów kosmetycznych, wpada mi w ręce produkt, który jest do złudzenia podobny do jakiegoś mega popularnego kosmetyku. Tak było w przypadku rozświetlaczy

Mary-Lou Manizer z the Balm i Glowcomotion z W7

 
Rozświetlacze do twarzy: Mary-Lou Manizer i Glowcomotion W7



    Kiedy tylko dotknęłam tester pudru Glowcomotion już wiedziałam, że trafiłam na prawdziwą perełkę. Na rozświetlacz Mary-Lou czaiłam się już od dawna. Mam jednak jeszcze swój ulubiony produkt rozświetlający z limitowanej kolekcji Chanel, więc szkoda mi było trochę wydawać pieniądze na kolejny kosmetyk  tego samego rodzaju. Wiadomo - rozświetlacz starcza na bardzo długo. Lepiej już kupić coś fajnego do brwi lub do oczu. No przynajmniej ja mam taki sposób myślenia. 

   Kiedy jednak włożyłam rękę w ten rozświetlacz, byłam pewna, że coś mi przypomina. Postanowiłam sprawdzić swoje przypuszczenia. Pomacałam w sklepie tester Mary-Lou i FANFARY - to jest to! Identyczne! No dobra, w 99% podobne. Ten jeden procent, to konsystencja: Mary jest mniej zwarta i taka bardziej kremowa, tłusta (mam nadzieję, że wiecie o co chodzi?). Rozświetlacz do twarzy Glowcomotion  W7 jest twardszy w swojej strukturze, ale też pyli się przez to mniej. Oba na skórze dają identyczny. Uwierzcie - I-D-E-N-T-Y-C-Z-N-Y efekt świetlistej i jednolitej tafli. 


Mary-Lou Manizer the Balm i Glowcomotion W7


    Minimalnej różnicy w odcieniu dopatrzy się jedynie wprawne i wychwytujące drobne niuanse odcieni oko. Przypuszczam, że wizażysta dostrzeże różnicę, ale trzeba się baaaaaardzo długo i wnikliwie przyglądać. 

    Znawcy składów produktowych pewnie doszukaliby się różnic, studiując skład obu kosmetyków. Ja akurat zwróciłam uwagę na coś innego - rozświetlacz Glowcomotion nie był testowany na zwierzętach. To akurat istotna uwaga.  

    Opakowania - no tu już jest ewidentnie różnica. Pudełeczko od Mary, to takie małe cacuszko. Ta retro-grafika z czerwonoustą Mary jest fantastyczna. Tylko, że to tylko naklejka. A pudełko wyglądające na metalowe, jest w rzeczywistości plastikowe. Rozświetlacz z W7 zamknięty jest w solidnym opakowaniu i też posiada w środku duże lusterko. Może nie ma tak ładnie dopracowanego opakowania, ale z drugiej strony ja nie noszę rozświetlacza w torebce. Dla mnie on nie musi mieć ślicznej oprawy. Liczy się efekt.



    A efekt moje drogie na kościach policzkowych oba rozświetlacze dają taki sam. Piękny, jednolity glow. W sztucznym świetle to jest bajka dosłownie. Mój rozświetlacz Chanel jest cudowny, ale drażni mnie w nim mocno widoczna żółto-złotawa nutka. Tu tego nie ma. Piękny, szampański i neutralny odcień znany już dobrze od Mary-Lou Manizer, został pięknie odwzorowany w Glowcomotion. 



    A teraz najlepsze co chciałam napisać. Porównanie ceny:

  • Mary-Lou Manizer the Balm - około 67,90 zł (w zależności od sklepu i promocji)
  • Glowcomotion W7 - 16,90zł  
Pojemność oba produkty mają taką samą: 8,5g

    Jeśli macie zamiar przetrząsnąć teraz internet w jego poszukiwaniu, to ułatwię Wam zadanie. Swój kupiłam w drogerii internetowej Kosmetykomania.pl I z tego co zauważyłam, nie dostaniecie go nigdzie indziej. Mary-Lou Manizer pożyczyłam do zdjęcia. Musiałam się z Wami podzielić tym odkryciem, a nie miałam ochoty wydawać dodatkowych pieniędzy ;)

    Zapraszam Was też do przeczytania wcześniejszego posta o moich ulubionych ostatnio tanich kosmetykach.

Lubicie wyszukiwać tanie perełki kosmetyczne?
Może udało Wam się znaleźć tańszy odpowiednik jakiegoś drogiego kosmetyku?
Podzielcie się!
I napiszcie koniecznie, co sądzicie o moim odkryciu?
Chciałybyście więcej takich zestawień tani-drogi?

pozdrawiam

 

22 komentarze:

  1. Gdzieś widziałam szafę W7.. muszę ją znaleźć, bo w ten weekend mam wesele i przyda mi się to cacuszko! :)

    Pozdrawiam, PGrudzień.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W Anglii często można spotkać kosmetyki W7 w Tkmaxxie.

      Usuń
    2. U nas dostępne w drogeriach internetowych. I to za bardzo przystępne pieniądze :)

      Usuń
  2. Widze ze chyba nie zarabiasz na swoim blogu, a mozesz połączyć swoja pasje z zarobkiem, przy twojej pozycji w google mozesz niezle zarobic, jest sposob na spieniężenie bloga o niemal kazdej tematyce, wygogluj sobie - jak zarobić na blogu drugą wypłatę

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Becia dzięki za podpowiedź :) Blog, to takie moje miejsce, w którym pokazuję to, co mi się podoba, co mnie zachwyciło. Nie zakładałam bloga aby go "spieniężyć". Współprace - owszem, ale tylko jeśli to jest coś, czym mogę zainteresować, za co mogę poręczyć własną osobą. Prowadzenie bloga daje mi mnóstwo przyjemności. Nie chcę go traktować jak pracę - zarobkowo. :)

      Usuń
  3. Śliczny! The Balm jest jednym z moich ulubionych więc wszystkie jego tańsze odpowiedniki są dla mnie jak złoto! :D

    OdpowiedzUsuń
  4. Jestem pewna, że ten odpowiednik też polubisz :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Wow, jaka różnica w cenie! I naprawdę efekt podobny?
    Do tej pory stosowałam delikatny róż do policzków, ale zainteresował mnie ten rozświetlacz. Muszę się za nimi rozejrzeć.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Myślę, że na ostatnim zdjęciu udało mi się uchwycić, jak oba wyglądają :) Zostawiłam link do produktu, nie musisz daleko szukać ;)

      Usuń
  6. No, różnica w cenie ogromna. Fajnie, że zrobiłaś takie porównanie. Teraz będę zdecydowanie mogła powiedzieć, że kupuję tanio i w dobrej jakości :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Lubię znajdować takie perełki :) Po co przepłacać, gdy można mieć i jakość i zaoszczędzoną gotówkę ;)

      Usuń
  7. Sama nie do końca znam się na kosmetykach, mam tylko kilka ulubionych, których używam od lat i jestem im wierna, ale uwielbiam, kiedy ktoś wyszukuje takie perełki. Pokazujesz, że naprawdę za niską cenę można mieć kosmetyk wysokiej jakości, wielki szacun! :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Świetny post!!! pozdrawiam :*

    OdpowiedzUsuń
  9. Dobrze znać tajniki znajdowania tanich kosmetyków i wiedzieć gdzie szukać :) . Dla mnie też jest ważne, aby kosmetyki nie były testowane na zwierzętach.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oto dlaczego prowadzę tego bloga. By dzielić się tym, co fajnego uda mi się odkryć :)

      Usuń
  10. Fajny zamiennik. Produkty theBalm są świetnie, ale mają stosunkowo wysoka cenę wiec zawsze dobrze mieć w zanadrzu jakiś tańszy produkt:) Niemniej jednak oryginalna Lou robi wrażenie:D

    OdpowiedzUsuń
  11. W sumie ja ich nigdy nie używałam więc nawet nie bardzo mogę się na ich temat wypowiedzieć. Ja najczęściej kosmetyki do makijażu zamawiam z firmy https://eveline.pl/ ponieważ są one dla mnie bardzo dobre jakościowo. Moim zdaniem warto jest używać właśnie sprawdzonych kosmetyków, aby nie było zaskoczenia przy malowaniu.

    OdpowiedzUsuń

Każdy komentarz jest dla mnie bardzo cenny. Pozwala mi wierzyć, że zaglądacie do mnie i to, o czym piszę jest dla Was interesujące. Jeśli temat posta Cię zainteresował, zainspirował, chcesz dodać coś od siebie - zostaw komentarz. Nie zostawiaj proszę linków do innych stron w komentarzu. Takie będą traktowane jako spam i usuwane. Dziękuję :)

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...